poniedziałek, 2 czerwca 2008

Piknik pod Muszlą( 1 )

Motto : Wszyscy oni dzielą swoją egzystencje na pozorną i rzeczywistą.
Wypełniając podstawowe obowiązki swego zawodu, pracując w ramach oficjalnie istniejących
społeczności - żyją na niby; zamykając sie pośrod swoich - żyją naprawde .
Bo żyją podowczas w kregu przeświadczeń ,na jakie wyrazili zgode teraz i na przyszłość.
Kazimierz Wyka
Quelle : Kazimierz Wyka : Zycie na niby - Pamietnik po klesce
Wydawnictwo Literackie Krakow - Wrocław 1984 (str.9 )
------
Wczoraj Kościoł wyznaczył "Niedziele wdzieczności " - i odtąd ma być obchodzona pierwsza niedziela w czerwcu , właśnie jako świeto kościelne WDZIECZNOSCI.
Mnie to wcale nie dziwi : ktoż ma być wdzieczny , za to co sie toczy od kilkunastu lat jak nie Kościoł ?
Przecież są najwiekszym inwestorem , a nawet powiedziałbym śmielej : beneficjentem tej bezprzykładnej pazerności i samowoli .
W niewesołym nastroju medytowałem oto w niedzielny poranek przy moim posiłku w Barze Turystycznym . Zresztą nie sam : przysiadł sie Gożciu jakiś troche zakrecony , ale mieliśmy coś wspolnego : kartki. Na ktore pobraliśmy skromne posiłki : takie połączenie śniadania z obiadem : on , jak sie to nazywa bukiet z jarzyn - a ja, jak Rzymianin : kasze z marchewką i coś popić ; ważny szczegoł - , że to świeto , to i kasza była z masłem . ..a Gościu fundnął sobie kawe ! - na co ja odpowiedziałem kubkiem mleka ; gotowane , nawet z kożuchem !
Troche rozmawialiśmy o doli i niedoli ;ale z godnością i z nakleżną losowi wdziecznością.
Potem on gdzieś poleciał , a ja na Peron I ; zająłem moje stanowisko pod zegarem ;
1.czerwca - 11.15 - Niedziela .
Właśnie wjechał "Zeromski" z Warszawy do Krakowa. Odjazd dopiero o 11.41 .
Wyszedłem z Baru Turystycznego i siadłem na swoim stanowisku : Peron I Pod Zegarem.
Potem pojde do Kolejarza a nastepnie do Parku. Sprobuje nawiazać kontakt z Tamtym-ja , sprzed 17 lat ! Zrobie troche zdjeć.
11.19 ; Na niebie ani chmurki . Uniosło sie wysoko nade mną spojrzenie Pana.
11.22 : Wlaśnie wjechał osobowy z Katowic . Możnaby jechać z katowic do Krakowa przez Kielce .
-------
Tak też zanotowałem w notesie : bo to prawda , taka podroż kiedyś byłaby możliwa i co wiecej ; sensowna . Teraz ani możliwa , ani sensowna . Teraz podroże odbywamy inaczej ; na ławce , na peronie ; albo wedrujemy dalej ?
Klub Kolejarza , albo to co z niego zostało . Oto wygonili już ze cztery lata - ostatnich użytkownikow ; szachistow i ping-pongistow Mieli sprywatyzować ; czyli wyzbyć sie za friko,ależ ależ. Obiekty niszczały kilka lat ; były kwaterą głowną tutejszych bezdomnych.
Jakoś tak wiosną 2007 , wybuchł tam w nocy pożar . Może od przejeżdżającej lokomotywy ? Może bezdomni ..? może kto inny ? Potem dzika rozbiorka co sie dało : ale zewnetrzne ściany trwają : z belek , solidna robota. Całość stoi w mini-parku - od ulicy Zelaznej słabo widoczna . To miejsce moich wedrowek , jeszcze z dzieciństwa ; zniszczone dokładnie jak ja - może dlatego tak ciągnie ? ..a jednak , to wciąż jest dla mnie PAŁAC z tamtych lat ,,jak też Tamten-ja , nie chce odejść od Tego-ja ; jakby na złość.
Fotografujemy : to trzecia sesja .
Mowią .śe dawno już są nowi właściciele : jedni mowią , że Chińczycy , a inni , że Koreańczycy . Jaka rożnica ?

Brak komentarzy: